poniedziałek, 14 października 2013

Fotoksiążka wynalazkiem Internetu


fotoksiążka

Internet – na pierwszy rzut oka jest to tylko pewne medium i środek przekazywania informacji. Pomyślmy jednak o nim pod nieco innym kątem – jak wiele zmieniło się od czasu, kiedy sieć www zawitała w naszym codziennym życiu. I nie chodzi mi tutaj o ułatwienia i oszczędność czasu, ale o wynalazki, które swój żywot zawdzięczają właśnie takiej sieci. Jednym z nich jest fotoalbum (opisywany tutaj jakiś czas temu), a także fotoksiążka, którą dzisiaj mam zamiar głębiej zaprezentować.

Warto zacząć od podstaw – nasz produkt to połączenie fotografii i książki. Na pierwszy rzut oka – nic niejasnego i różniącego się od wymienionego wcześniej albumu. W gruncie rzeczy, to nieco bardziej skomplikowane. Mamy tutaj pewną fuzję tych dwóch rzeczy, której przecież nie da się tak łatwo dokonać. Trzeba wygospodarować odpowiedni papier drukarski i wpleść go w okładkę od książki, tak by wszystko trzymało się kupy. Cała zawartość to już nasza kompozycja własna, którą stanowią odpowiednio dobrane zdjęcia i podpisy pod nimi – wszystko wedle uznania autora, jakim może być każdy z nas – na takich zasadach powstaje fotoksiążka.

Fotoksiążka a myśl technologiczna


Wrócę jeszcze do jednej rzeczy – skąd powiązanie fotoksiążki, z Internetem. Jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia i innych widoków, dlatego w miarę upływu czasu, jaki zleciał na przeglądaniu różnych produktów, ludzie zaczynali mieć więcej potrzeb, której jednak kiedyś się skończyły. Producenci widząc to, zmuszeni zostali do wynalezienia czegoś nowego, czegoś co spełni potencjalne lub ukryte potrzeby nabywców. Fotoksiążka swój byt zawdzięcza również innemu rozwojowi – druku, który przecież ją „pobudza do życia”, a także nowoczesnej fotografii, która tak samo szuka alternatywnych rozwiązań dla swoich dzieł i produktów.